środa, 25 marca 2015

Zasypianie

Coś się ostatnio rozpuścił nasz Maluszek i stracił umiejętność samodzielnego zasypiania. W dodatku co raz częściej zaczął się wybudzać w nocy i krzykiem wzywać uwagi któregoś z rodziców. Poczytaliśmy w różnych źródłach i generalnie rada była jedna... żeby dziecko sie nauczyło samo zasypiać trzeba go po prostu zostawić w łóżeczku żeby zasnęło. Nieważne czy krzyczy, czy płacze ma samo zasnąć (łagodniejsze metody zalecały siedzenie obok łóżeczka i stopniowe oddalanie się od niego, lub też zaglądanie do dziecka co jakąś chwilkę i uspokajanie go ciepłym słowem). Obydwoje z mężem byliśmy przeciwni takiemu zostawieiu krzyczącego dziecka samemu sobie, nauczeni, że skoro dziecko krzyczy to czegoś potrzebuje (bo tak właśnie było kiedy Maluszek był młodszy). Jak już przez te nocne wybudzania zaczęłam wyglądać jak zombi, postanowiliśmy jednak spróbować tej metody z zaglądaniem do Maluszka w co raz dłuższych odstępach czasu. Musze przyznać, że podziałało. A do tego okazało sie, że jego krzyki to była czysta złość (brak łez). Pierwszej nocy pokrzyczał może z 20 minut, drugiej 10 a przy trzeciej to już krzyknął tylko kilka razy, żeby pokazać że jest niezadowolony, po czym zakopał sie pod kołdrę i zasnął. I juz od pierwszej nocy budzi mnie tylko raz na karmienie, a tak to przesypia do rana. Aha, równocześnie zastosowaliśmy się też do rady, że dziecko nie powinno zasypiać na piersi, tylko najeść się ok. godzinkę przed położeniem spać. Obie te rzeczy na raz spowodowały, że całą trójką lepiej się wysypiamy:)

poniedziałek, 23 marca 2015

Przedwielkanocne wybryki

W nastroju przedwielkanocnym udało mi się popełnić takie oto stworzonka:)
Kura na gnieździe robiona według tego schematu włóczką elian klasik i szydełkiem 3,5.
Pisanka według tego schematu włóczką elian nicky i szydełkiem 3,5.
Królicza "czapka" na jajko według tego tutorialu włóczką elian klasik i szydełkiem 3,5.



sobota, 21 marca 2015

Sezon spacerowy

Rozpoczęliśmy przygotowania do sezonu spacerowego. W czwartek 8km, w piątek - 12, a dziś 6. Jutro w planie też 8 jeśli pogoda pozwoli to nawet uda się pooglądać szybowce, bo wybieramy się na lotnisko:)
A nasz Maluszek już bardzo ładnie samodzielnie stoi. Lubi jak któreś z nas siedzi na podłodze blisko Niego, ale coraz odważniej się już puszcza wszelkich podpórek i dzielnie stoi sam.

środa, 18 marca 2015

Parauszek

Natknęliśmy się kilka dni temu na świetną bajuchę. Animacja tworzona przez nasze rodzime studio SE-MA-FOR. Bajka Parauszek i przyjaciele opowiada o kilku zwierzątkach, którym przytrafiają się różne przygody. Jest pięknie animowana (stara szkoła animacji poklatkowej z udziałem lalek), kolorowa, z wartościami edukacyjnymi i drobiazgowo zaprojektowanymi postaciami, genialnie udźwiękowiona i po prostu przyjemnie się ją ogląda. Nasz Maluszek patrzy jak zahipnotyzowany, a my z Nim:)
Kilka odcinków dostępnych jest na youtube o tutaj.
Oprócz tego jest prężnie działająca strona na facebooku i bogata strona internetowa www.parauszek.com.

Da-da-da-da-da i ma-ma-ma-ma-ma-ma

Jakoś tydzień temu Maluszek zaczął wyraźnie więcej gaworzyć. Wczoraj przez cały dzień wychodziło Mu da-da-da-da-da, a dzisiaj więcej było ma-ma-ma-ma-ma. Nie łudzimy się, że to już ma jakieś znaczenie, ale i tak miło słyszeć, że potrafi:) Przecież to prawie tata i mama.

wtorek, 17 marca 2015

Kartoflanka

Zawsze się wzbraniałam przed gotowaniem zup, bo myślałam, że to takie skomplikowane. A okazuje się, ze wcale nie:) Wyszła mi wczoraj świetna kartoflanka, którą dzisiaj jeszcze trochę zmodyfikowaliśmy i była jeszcze lepsza.

Zaczynałam od tego, że w garnku, w którym zamierzałam robić zupę, najpierw zeszkliłam na masełku cebulkę i podsmażyłam ziemniaki. Następnie zalałam to wodą i dołożyłam warzywa (3 marchewki, pietruszka, kawałek selera i pół kalarepy) pokrojone w kostkę. Przyprawiłam majerankiem i lubczykiem, i oczywiście solą. Gotowało się, aż warzywa zmiękły. Zjedliśmy ja wczoraj z kromą chleba posmarowaną grubo masłem. A dzisiaj potraktowaliśmy zupę blenderem i zrobiliśmy do niej grzaneczki z chleba tostowego (pokrojonego w kostkę podsmażonego na patelni na odrobinie oleju, oczywiście z czosnkiem). Podsmażyliśmy też odrobinę swojską kiełbaskę, prosto ze świniobicia, którą udało mi się dzisiaj kupić, pokrojoną w kosteczkę i dorzuciliśmy do tej zupy. Wyszło pysznie, talerze zostały wylizane do czysta:)

niedziela, 15 marca 2015

Ciepłe papki

W większości źródeł gdzie czytałam o przygotowywaniu posiłków dla Maluszka było napisane, że Maluszkom jest wszystko jedno, czy dostaną swoją papkę ciepłą, czy zimną. A otóż mojemu Maluszkowi wcale nie jest wszystko jedno. Jeśli kaszka, albo co gorsza obiadowa papka będzie zimna, to On jej nie tknie. Będzie się wiercił, odwracał głowę i pluł. A wystarczy trochę podgrzać i już zajada aż Mu się uszy trzęsą. Jako podręcznego podgrzewacza używamy takiej podstawki pod dzbanek z herbatą, pod którą zapala się świeczuszkę i trzyma temperaturę. Świetnie działa też na maluszkowe papki:)

Placki ziemniaczane

Smacznym pomysłem na urozmaicenie placków ziemniaczanych, a jednocześnie na zutylizowanie warzyw, które zostały z zupy, albo po prostu więdną w lodówce, jest dodanie tych warzyw do placków. Placuszki smażą się fantastycznie, jeśli dodamy trochę marchewki, to będą miały piękny złotawo-pomarańczowy kolor i będą po prostu pyszne:)

piątek, 13 marca 2015

poniedziałek, 9 marca 2015

Wiosenne porządki i mieszkanie przyjaźniejsze dziecku

Maluszek jest coraz bardziej ruchliwy i ciekawski, a nam się pomału znudziło powtarzanie co chwilę nie wolno!  i zostaw to!  i odciąganie Go od przeróżnych rzeczy, których nie powinien dotykać, gryźć czy wkładać do nosa. Przy okazji wiosennych porządków postanowiliśmy przearanżować mieszkanie, żeby takich miejsc, do których nie wolno, było jak najmniej. I udało się. Zostało nam właściwie tylko jedno takie miejsce, do którego nie powinien podpełzać i nic ruszać, ale już zamiast powtarzać  nie wolno 250 razy dziennie, teraz wystarcza jakieś 20 razy:) A poza tym może ruszać wszystko do czego sięgnie.

Masło orzechowe

Naszło nas na masło orzechowe. Jak się okazuje wcale nie jest trudno zrobić je w domu:) Na mały słoiczek wystarczy 230g obłupanych orzeszków ziemnych, 1 łyżeczka miodu, szczypta soli i 2-3 łyżeczki masła. Wszystko to wrzucamy do rozdrabniacza i rozcieramy na mniej lub bardziej gładką masę (w zależności od upodobań). Włączając w to obieranie orzeszków, całość trwa ok 30-40 minut.

niedziela, 8 marca 2015

Naleśniki z jagodami

Pogoda zrobiła się dzisiaj naprawdę wiosenna, a długi spacer w ciepłym słońcu nad wodą wyzwolił w nas apetyt na owoce. Z zeszłego lata mieliśmy jeszcze zachomikowany duży słój jagód i nadał się akurat na puszyste naleśniki robione pół na pół na mleku i piwie. Do tego ubita resztka śmietany, która została mi po ciastkach. Po prostu palce lizać!

Próbujesz tylko spać, lecz aby zasnąć musisz zgładzić świat...

Oj kiepska nocka za nami. I właściwie nie wiadomo dlaczego. Co dwie godziny pobudka na karmienie, ale to jeszcze da się wytrzymać, bo nasz Maluszek najada się bardzo szybko i właściwie po 10-15 minutach można wracać do przerwanego snu. Ale dzisiaj do tego jeszcze od 2 do 4 w nocy nie spał, a od 3 do 4 po prostu krzyczał, bo nie chciał spać, bo chciał się bawić. I co z tego że jest noc. A przez pół nocy chodził mi po głowie utwór zespołu Kariera pt. Dość. Ciekawe jak się dzisiaj wyśpimy:)

piątek, 6 marca 2015

Bezy

Jako, że po tiramisu zostały mi 4 białka, które nie bardzo było do czego zużyć, zrobiłam beziki. ubiłam te białka ze szczyptą soli i 100 gramami cukru, wycisnęłam z woreczka na blaszkę i i piekłam przez trochę ponad godzinę w 125 stopniach. Pyszności do kawy, oczywiście zbożowej ;)

czwartek, 5 marca 2015

Kolejne chińskopodobne podrygi

Tym razem na tapetę poszło mięsko. Schab został pokrojony na kotleciki i podsmażony na patelni w towarzystwie ananasowego chutneya (zrobionego z ananasa z puszki, imbiru, cebuli i czosnku oczywiście z przyprawami i octem) a to wszystko podane na cienkim zupnym makaronie.

Nie mogę powiedzieć, ze mnie kuchnia azjatycka powala na kolana, bo jednak są to bardzo intensywne smaki i codziennie bym chyba nie zdzierżyła tego typu potraw, ale od czasu do czasu świetnie jest czegoś takiego spróbować i zjeść ze smakiem.

Piłeczka z grzechotką

Z resztek wełny Elian nicky, szydełkiem numer 3,5 wyszła mi spod palców 8-centymetrowa piłeczka dla Maluszka. Ale żeby nie było nudno, to oprócz wypychacza włożyłam do niej plastikowy pojemniczek z jajka niespodzianki wypełniony drobnym makaronem. Piłeczka się kula i grzechocze zarazem, a Maluszek za nią podąża:)

Piłeczka jest bardzo prosta. Zaczynamy od zamkniętych w okrąg 6 półsłupków na magicznym kółeczku (albo najpierw robimy 2 oczka łańcuszka i półsłupki wkłuwamy w drugie oczko od szydełka) a następnie w każdym rzędzie symetrycznie dodajemy po 6 półsłupków (w drugim rzędzie podwajamy każdy półsłupek, w trzecim - co drugi, w czwartym - co trzeci itd.) aż dojdziemy do 60 półsłupków na obwodzie. Teraz przerabiamy kilkanaście (ja zrobiłam 7 i piłka jest trochę przypłaska) rzędów bez dodawania, a następnie odejmujemy półsłupki, symetrycznie przerabiając po dwa razem, tak żeby w każdym rzędzie ubyło 6 półsłupków, aż do momentu kiedy zostanie nam 6 półsłupków, przez które po prostu przeciągamy koniec nitki i zaciskamy. Aha, oczywiście po drodze piłeczkę trzeba "nadziać". Do nadziewania tego typu rzeczy można używać specjalnych wypełniaczy syntetycznych, które można kupić w niektórych pasmanteriach, ale świetnie też nadają się do tego celu stare rajstopy i podkolanówki (oczywiście wyprane!;-) )pocięte na małe kawałeczki (tak wypchane zabawki można z powodzeniem prać i szybko wysychają).
Mój Maluszek jest zachwycony i goni na czworaka za tą turlającą się grzechotką po całym mieszkaniu.

środa, 4 marca 2015

Nowy sport

Mój Maluszek wymyślił sobie nowy sport. Polega on na osiągnięciu jak większego współczynnika obsikań mamy do całkowitej ilości zmienionych przez mamę pieluch. W ciągu ostatnich 3 dni współczynnik ten niebezpiecznie zbliżył się do 50%.
A oprócz tego Maluszek wymyślił sobie, że wieczorem będzie zasypiał na czworaka. To znaczy głowa co prawda leży na poduszce, ale kolanka są podciągnięte pod brzuszek i jakby gotowe do startu. Można Go przekładać na boczek, ale i tak za chwilę sam się odwróci. No cóż, jak się bawić to się bawić!

wtorek, 3 marca 2015

Bananowy song

Ostatnimi czasy jako hit do zasypiania króluje u nas Bananowy song VOXu. Trzeba przyznać, że nasz Maluszek ma ciekawy gust:) Co prawda do zasypiania śpiewamy Mu to w połowę wolniejszym tempie, ale działa idealnie:)

Tiramisu i zupa pseudochińska

I znowu kulinarny wpis:)

Zrobiłam dziś Tiramisu i nieskromnie muszę przyznać, że jest to najlepsze tiramisu jakie kiedykolwiek jadłam. Robione było według tego przepisu, z tym, że ja nie mam warunków do zrobienia własnego mascarpone, więc użyłam kupnego, ale i tak wyszło pysznie.

Za to mój mąż ugotował dzisiaj zupę pseudochińską. Zaczęło się od bardzo powoli gotowanego rosołu z kury, w którym oprócz standardowych warzyw wylądowały jeszcze kalarepka, kilka pieczarek, parę liści kapusty pekińskiej, a pod koniec gotowania jeszcze grzybki shi ta ke. Do tego wszystkiego makaron chow mein (który zdaje się jest po prostu zwyczajnym cieniutkim makaronem zupnym) i zupa pseudochińska gotowa. Smakowała po prostu jak rosół trochę bogatszy w kilka dodatkowych smaków.

niedziela, 1 marca 2015

Przekąska do piwa

Pyszna i łatwa przekąska do piwa na filmowy wieczór.
-ciasto francuskie
-kiełbaska (może być śląska, mogą być frankfurterki czy parówki, wedle gustu i uznania)
-ser żółty (w kawałku)
-szpinak (ja używam mrożonego).

Kiełbaskę i ser kroimy na paski mniej więcej wielkości i kształtu frytek. Część sera trzemy na tarce, żeby był do posypania. Ciasto francuskie kroimy na prostokąty, które wielkością będą nam pasowały do "frytek" (mi zwykle wychodzi 12 kawałków). Każdy z prostokątów ciasta francuskiego bierzemy w palce, delikatnie rozciągamy i wkładamy po jednej kiełbaskowej i serowej frytce oraz trochę szpinaku i zalepiamy w kształt takiego grubego palucha. Układamy na blaszce, posypujemy potartym żółtym serem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego na 200 stopni na około 15-20 minut.